Najnowsze wpisy, strona 5


Zmęczona nic-nie-robieniem
Autor: dorothee
Tagi: leń  
13 sierpnia 2007, 16:26

Hmmm... przyjrzałam się temu szablonowi, przyjrzałam i... stwierdziłam, że nie jest najgorszy. A właściwie całkiem niezły, przejrzysty, a o przejrzystość przekazu przecież chodzi. Więc póki co taki zostaje. A że ja generalnie nie lubię zmian, więc pewnie zabawi tu dłużej.

 

Wakacje ma półmetku. Nawet nie chcę ich podsumowywać, bo czuję, że podsumowanie nie byłoby zbyt optymistyczne. A po co w środku marnowania czasu uświadamiać sobie to marnotrawstwo? Staram się oczywiście aktywizować jak mogę, ale nie jest to ten kierunek aktywności, jaki by mnie rzeczywiście interesował. Nie powiem, żeby nie było przyjemnie - ależ owszem jest - ale idealnie by było gdybyż jeszcze było pożytecznie!

W weekend odświeżałam rodzinne kontakty, nadszarpnięte zębem czasu. Familia się pozjeżdżała wreszcie z wojaży, było dużo zdjęć do oglądnięcia, dużo opowieści do wysłuchania. Trochę mi niefajnie jednakowoż - słuchać o cudzych wyjazdach samemu siedząc całe wakacje w domu. I to drugie wakacje z rzędu dodajmy. Nie to żebym miała do kogoś pretensje, czy coś w tym stylu - to byłoby absurdalne. I nie to żebym była zazdrosna. Po prostu jest jak jest. Ale kiedy od 7. roku życia, regularnie co rok jeździ się na wakacje i nagle to się urywa, to nie ma się czemu dziwić... A jak wiadomo bezczynność jest najgorsza, bo niczemu nie służy. Już wolałabym całe wakacje przepracować. I cóż z tego, że wolałabym, skoro nikt mnie nie chce zatrudnić?! A próbowałam. Powinnam mieć w sumie czyste sumienie, ale nie mam.

Właściwie jestem już w tym momencie pewna, że po tych wakacjach będę gorzej zmęczona niż przed nimi. Tak, tak - zmęczona nic-nie-robieniem! A na domiar złego zbliża się powoli poprawka z historii (jedna z przyczyn mojego fatalnego położenia). Oczywiście nie chce mi się uczyć, a jak! Bleee... rzygowata notka, za przeproszeniem. Umówmy się, że jej nie było...

 

Zupełnie nie rozumiem, co się dzieje... ale... spadł deszcz desperatów! Szok! ;) 

Motyla noga!
Autor: dorothee
Tagi: łeeee  
07 sierpnia 2007, 20:36

No cholera jasna!

Wkurzyłam się, bo nie nadążam za tymi nowymi blogami. Już mi się zdążył spodobać tamten stary szablon - jedno nieopatrzne kliknięcie i mam nowy, a tamtego nie idzie znaleźć! A w tym jak na ironię nie działają tematy!! Nic co dobre nie trwa wiecznie - chciałoby się rzec...

Nie daruję! Muszę coś z tym zrobić!

Aj, już mi się nawet odechciało pisać. A chciałam napisać o małej Przedsiębiorczej Kwiaciarce. Obrażam się! Nie piszę! A co! 

...że hej
Autor: dorothee
Tagi: trabant drajwer  
03 sierpnia 2007, 18:15

Zakochałem się w Tobie, że hej!

Tak mocno, że żyć bez Ciebie nie potrafię już! Tak!

Zakochałem się w Tobie, że hej! Do Ciebie piszę wiersze.

I myśli z mojej mądrej głowy przelewam na papier na przekór Tobie,

bo pędzę trabantem pełnym snów o Tobie!

 

Siedzę w pustym domu, zamiast Ciebie obok mnie

Twoje małe zdjęcie - bardzo dobrze widzę Cię.

Moje myśli w mojej głowie wypisują Twoje imię... Kochanko!

Hej ho, Kochanko! 

Hej ho, Kochanko!

 

Jestem Trabant Drajwer, tak!

Jestem Trabant Drajwer! x2

 

Zakochałem się w Tobie, że hej ho!

I już bez Ciebie nie potrafię żyć

i piszę, i piszę, i napiszę jeszcze więcej!

I pędzę po niebie do Ciebie, obłoki wymijam i lecę po niebie

i nic mnie nie zatrzyma! Mój Trabant Pershing Lovers!

 

Zakochałem się w Tobie, że hej ho!

I chciałbym zostać twym szoferem - wozić Cię po świecie, Kochanko!

Aj, aj, aj, aj, Kochanko! Kochanko!

 

Jestem Trabant Drajwer, tak!

Jestem Trabant Drajwer! x2

 

I spójrz, moje piękne Złotko!

Pod nami chmury, pod nimi miasto.

To Warszawa! Warszawa! Warszawa!

 

Kochanko!

 

Jestem Trabant Drajwer, tak!

Jestem Trabant Drajwer! x2

 

Co zrobić, żeby mi to wreszcie wyszło z głowy?? ;) 

Spóźnione odkrycie
Autor: dorothee
Tagi: letnia noc  
02 sierpnia 2007, 11:37

Kamienie, kamienice,

ściany ciemne, pochyłe.

Księżyc po stromym dachu toczy się, jest nisko.

Zaczekaj. Zaczekajmy chwilę -

jak perła

upadnie w rynku miskę -

miska zabrzęknie.

 

W płowej nocy,

po kątach nisz głębokich

po bram futrynach i okien

załamany,

bez mocy,

cień fiołkowy uklęknie.

 

Gwiazdy żółte, które lipcowy żar ściął,

lecą - kurzawą - lecą,

firmament w złote smugi marszczą,

za Trybunałem

na ślepych szybach świecą

cichym wystrzałem.

 

Noc letnia czeka cierpliwie,

czy księżyc spłynie, zabrzęknie,

czy zejdzie ulicą Grodzką w dół.

On się srebrliwie rozpływa

w rosie porannej, w zapachu ziół.

 

Jak pięknie!

 

Spóźnione odkrycie. W "stadzie" nie umiałam się nim zachwycić :) Może dziś zachwycę się jeszcze raz, ale w plenerze? 

Trudny charakter... ;)
Autor: dorothee
Tagi: łubin  
01 sierpnia 2007, 10:28

"Interesująco na tym tle wygląda także pospolity w Europie Środkowej łubin (Lupinus spp.). Zawiera wyjątkowy alkaloid – lupinidynę, która w zależności od stężenia dawki działa paraliżująco lub pobudzająco na centralny i wegetatywny układ nerwowy. W dużej ilości wywołuje nudności, wymioty, ślinotok, trudności w przełykaniu oraz zaburzenia rytmu serca. Przedawkowanie lupinidyny powoduje postępujące porażenie, które prowadzi bezpośrednio do śmiertelnego paraliżu oddechowego przy pełnej świadomości poszkodowanego."

/źródło: "Focus"/ 

Aha, to teraz już rozumiem dlaczego tak trudno ze mną żyć... ;)