Archiwum styczeń 2008


Dopiero po robocie...
Autor: dorothee
Tagi: sesja  
31 stycznia 2008, 13:11

Była notka na początek roku i początek miesiąca, teraz pora na notkę kończącą zdecydowanie najgorszy, jak dotychczas, styczeń mojego życia ;)

Tak jest, mili Państwo, studiowanie dwóch kierunków jest fajne, dopóki nie nadejdzie zmora każdego studenta, czyli sesja. A w tej jakoś wybitnie nie udało mi się ułatwić sobie życia. Wręcz odkryłam w sobie wielki talent do jego utrudniania sobie i innym. Dokonywane przeze mnie wybory nie były najszczęśliwsze, aktywność za mała, żeby się zwolnić z zaliczeń, oceny z zaliczeń za małe, żeby się zwolnić z egzaminów i czasu na wszystko za mało. Po całym semestrze przysłowiowego "wypruwania sobie żył", okazało się, że te jednak za mało. A obserwowanie innych, którym wszystko się udaje i to bez większego wysiłku, dodatkowo psuło krwi. Bo inni mogą, a ja nie.

Gdy dodać do tego notoryczne zmęczenie z racji dużej redukcji snu, trwającej nieprzerwanie od początku miesiąca, to całkiem zrozumiałe staje się, że sesję zaczęłam od niezłego dołka. Ciężko mi było wziąć się w garść.

Ale jakoś się udało i do dziś z wielu sytuacji wybrnęłam obronną ręką. Ale najtrudniejsze wciąż przede mną, więc nie pozwalam sobie na zbyt duże odprężenie. Dzięki Bogu, więcej za mną niż przede mną.

Ktoś może zapytać: a czego się spodziewałaś? W końcu to podwójna sesja. Ech, nie myślałam, że mnie będą na rękach nosić, za dwa kierunki, ale miałam nadzieję, że to trochę inaczej będzie wyglądać. Może faktycznie najwięcej powinnam obwiniać siebie. 

Jakoś mi nieskładnie idzie to pisanie. Wracać pora do roboty. A po robocie wrócę do życia ;) 

Rok starsza ;)
Autor: dorothee
Tagi: nowy rok  
02 stycznia 2008, 14:23

Proszę Państwa, oto pierwsza notka w nowym, 2008 roku! Jestem o kolejny rok starsza. Czy o rok mądrzejsza? - to się jeszcze okaże ;)

Powoli pojawia się już niepokój związany z przyszłością. I wcale nie chodzi tu o pytania, co przyniesie kolejny rok, ale o tę całkiem niedaleką przyszłość, czyli przełom stycznia i lutego z trwającą w tym czasie sesją.

Naturalnie męczy kacyk, ale nie alkoholowy, a jak zwykle moralny - nic konstruktywnego w święta nie zrobiłam, przybyło tylko jak zwykle parę centymetrów w pasie. No właśnie - jak zwykle. Dlaczego więc co roku mam nadzieję, że tym razem będzie inaczej. Przecież nawet nie ma na to szans, a później zostaje tylko niesmak. Nierozsądnie, lepiej cieszyć się z wypoczynku, co dziś poradziła mi Mikro. 

Więc cieszę się, bo wypoczęłam solidnie. Mam nadzieję, że bateryjki mam dostatecznie naładowane, bo łatwo już nie będzie. Boję się tylko, że leń mnie za bardzo ogarnął i trudno będzie się zebrać do roboty. Boska Mobilizacjo, przybywaj!