Byłyśmy z Martą w kinie. Na czym? Na "Gothice" rzecz jasna. Mocny film... już w połowie byłyśmy zmęczone atmosferą, ale i tak chyba nie widzałam lepszego. Prawdziwy horror, a nie tandeta z krzywym wampirem. Polecam, ale mimo wszystko radzę najpierw dobrze się zastanowić, czy nie lepiej odprężyć się na kreskówce ;) Jeżeli znacie kogoś, kogo nie szczególnie darzycie sympatią, a ma przypadkiem słabe serce, to zabierzcie go/ją na "Gothikę" - efekt gwarantowany :)))))))
Przy okazji: "Wyzwolenie" ma nowe fotele. Wprawdzie czerwone, ale przynajmniej wygodne! :)
To zastanawiające, że w amerykańskich filmach grozy zawsze jako duch młodej zamordowanej dziewczyny funkcjonuje wizerunek przywodzący na myśl pewną nadmiernie opaloną, długowłosą, "pozytywną" koleżankę...................:]
Ech........................ nic mi się nie chce, a trzeba się zabierać do roboty, bleeeee...........