Najnowsze wpisy, strona 1


Rok starsza ;)
Autor: dorothee
Tagi: nowy rok  
02 stycznia 2008, 14:23

Proszę Państwa, oto pierwsza notka w nowym, 2008 roku! Jestem o kolejny rok starsza. Czy o rok mądrzejsza? - to się jeszcze okaże ;)

Powoli pojawia się już niepokój związany z przyszłością. I wcale nie chodzi tu o pytania, co przyniesie kolejny rok, ale o tę całkiem niedaleką przyszłość, czyli przełom stycznia i lutego z trwającą w tym czasie sesją.

Naturalnie męczy kacyk, ale nie alkoholowy, a jak zwykle moralny - nic konstruktywnego w święta nie zrobiłam, przybyło tylko jak zwykle parę centymetrów w pasie. No właśnie - jak zwykle. Dlaczego więc co roku mam nadzieję, że tym razem będzie inaczej. Przecież nawet nie ma na to szans, a później zostaje tylko niesmak. Nierozsądnie, lepiej cieszyć się z wypoczynku, co dziś poradziła mi Mikro. 

Więc cieszę się, bo wypoczęłam solidnie. Mam nadzieję, że bateryjki mam dostatecznie naładowane, bo łatwo już nie będzie. Boję się tylko, że leń mnie za bardzo ogarnął i trudno będzie się zebrać do roboty. Boska Mobilizacjo, przybywaj! 

Chwilo trwaj... raz jeszcze
Autor: dorothee
Tagi: przyjaźń   święta  
21 grudnia 2007, 11:15

No i doczekałam się: dziś ostatni dzień przed przerwą świąteczną! I byłby już niemal wolny, gdyby nie brak godzin rektorskich, a więc obecność zajęć (właściwie w-fu, bo resztę udało się odwołać). Przez cały ten tydzień w powietrzu czuć już było święta: ogólne rozprężenie, krótsze zajęcia, leniuszek, choinki, opłatki, mnóstwo życzeń. Nasza paczka (ochrzczona przez Prezesa ostatnio "No-Mongoł Teamem" ;] ) również zorganizowała własne spotkanie opłatkowe i przyznam szczerze, że nawet mnie to wzruszyło (o co nietrudno jakoś ostatnio...). Jeszcze rok, czy półtora roku temu w najśmielszych oczekiwaniach nie przypuszczałabym, że będziemy razem spędzać zaimprowizowaną Wigilię ;) A tu taka niespodzianka. Człowiek małej wiary ze mnie... :))

I pomyśleć, że na samym starcie studiów na politologii stwierdziłam z przekonaniem godnym aroganta, że na studiach niemożliwe są już takie przyjaźnie, jakie się zawiera w liceum. Nic bardziej mylnego. Darujcie dziecku niedoświadczenie i niedowiarstwo ;) Cieszę się, że Was mam. I cieszę się, że podział naszej grupy między różne specjalności nas nie rozdzielił, a nawet nas jeszcze mocniej zintegrował. Chwilo trwaj! ;)

Z przykrością jednocześnie uświadomiłam sobie, że zaniedbałam haniebnie moich "starych znajomych". Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, bo argument o braku czasu jest tu najgorszym z możliwych. Wierzę, że dam radę wszystko nadrobić (nie chcę iść w czyjeś ślady - Messalino, na pewno wiesz, o czym mówię).

Zatem mamy święta. Co mi z nich przyjdzie w tym roku? Chciałabym, żeby przyszło choć trochę odpoczynku, ale nie wiem, na ile to możliwe. Dopada mnie już powoli stres związany ze zbliżającą się sesją - w końcu po raz pierwszy będzie podwójna, a ja wcale nie jestem pewna, czy podołam. Trzeba być dobrej myśli i nie tracić czasu, co niestety robię od jakiegoś czasu nagminnie.

Wszystkiego najlepszego na święta i na Nowy Rok wszystkim, którzy mnie lubią i tym którzy mnie już nie lubią też ;) Niech się spełnią wszystkie Wasze marzenia. Do usłyszenia! 

Tydzień z haczykiem
Autor: dorothee
Tagi: urwanie głowy  
17 grudnia 2007, 22:29

Wedle mojej wszelkiej rachuby ostatnia moja notka pochodzi z okolic Mikołajek... A to było bardzo dawno temu ;) A może nawet i nie tak dawno, raptem tydzień z haczykiem, ale ile w tym czasie zdążyło się zadziać. Młynu ciąg dalszy - możnaby powiedzieć.

Oczywiście nadal mi to odpowiada, że tyle się dzieje, niemniej jednak mojemu ciału chyba niekoniecznie, bo Ma Soeur ostatnio ciągle powtarza mi, że mam wory pod oczami. Faktycznie, sama zauważyłam, iż jest to już w moim przypadku stan permanentny ;) Ale z drugiej strony kiedy mam korzystać z młodości, jak nie teraz? Kiedy będę miała 60 lat?

Co się zatem działo? - zapytacie. A dużo się działo, oj działo... Przede wszystkim szkolenie w Janowcu, kolejna wycieczka do sądu, rozkręcanie projektów SSPONZowych, pierwszy egzamin w tym roku i oczwiście całe mnóstwo zajęć, zajęć i jeszcze raz zajęć.

Wyjazd do Janowca był absolutnie fantastyczny i nie mówię tego tylko ze względu na wielce udane imprezy (postawiliśmy na nogi całe sąsiedztwo - "bo przecież w adwencie nie można imprezować!"), ale też na same szkolenia, "energizery", "ice-breakery", fantastyczną atmosferę, integrację, całe uwolnione pokłady bardzo pozytywnej energii i pomysłowości. Organizatorzy spisali się świetnie - 12 POINTS! ;) Nasze raczkujące jeszcze stowarzyszenie dostało porządnego kopa i efekty już widać - w końcu mamy już całkiem konkretne pomysły na przyszłoroczną działalność. A ten przyszły rok w końcu nie tak znowu daleko...

I to kolejne wydarzenie dni ostatnich - mianowano mnie koordynatorem kolejnego wyjazdu szkoleniowego. Wprawdzie moje "koordynowanie" zaczęło się niezbyt dobrze - od odwołania zebrania logistyki, ale wierzę, że będzie mi to wybaczone ze względu na szczególne okoliczności. Nie zniechęcam się bynajmniej :)

A okolicznościami tymi był z kolei mój pierwszy w tym roku egzamin. Zdany na 5 oczywiście! (chociaż nie, po ostatniej sesji to wcale nie jest już takie oczywiste ;] ). Może i trudno nie było, ale i tak się cieszę.

I legitkę wreszcie dostanę elektroniczną. O ile dostanę...

Całe moje życie ostatnio kręci się wokół SSPONZu. Przyznać muszę szczerze, że nie spodziewałam się, że aż tak się wkręcę. I bardzo mi z tym dobrze. Dobrze mieć się dla czego poświęcić, skoro nie ma dla kogo (nie, nie użalam się nad sobą ;] ).

Dlatego też strach pomyśleć co by było, gdyby mi tego zabrakło, właśnie teraz, gdy wszystko dopiero się rozkręca. A ważyły się już losy SSPONZu - no, może nie aż tak, żeby nas mieli likwidować ;) ale jeszcze chwila i odrzucono by nasz wniosek o zmianę danych w KRSie. Gdyby tak się stało, oczywiście potraktowałabym to jako osobistą porażkę, bo to w końcu moja działka obowiązków. Ale nie bylibyśmy SSPONZem, gdybyśmy tego nie załatwili - nawet 10 min po zamknięciu Biura Podawczego. Takie rzeczy to tylko w SSPONZie ;) I wchłoniemy AEGEE! :)))

Wpisu w KRSie nadal nie mamy, ale jestem już dobrej myśli.

A przed nami święta. Nawet nie liczę na odpoczynek. W końcu wszystko jedno jak się zmęczę: nad książkami, czy przy garach ;)

A póki co głowa mi już leci na klawiaturę ze zmęczenia. To znak, że pora kończyć. Bywajcie!

Młyn!
Autor: dorothee
Tagi: nie nadążam  
06 grudnia 2007, 22:24

Gdybym chciała najkrócej podsumować ostatni tydzień (i pewnie kilka poprzednich), wystarczyłoby powiedzieć: MŁYN! Cały czas coś się dzieje, cały czas mam coś do zrobienia, ciągle wszystko się odbywa na ostatnią chwilę, przed moimi oczami przesuwa się mnóstwo ludzi, czasami tracę rachubę. Nie dosypiam, nie dojadam, jestem permanentnie zmęczona. Ale gdyby mi ktoś zaproponował, żebym z czegoś zrezygnowała, powiedziałabym stanowczo: NIE! Ten tryb życia bardzo mi odpowiada (oczywiście dotąd, dopóki nie ryję nosem w ziemię ze zmęczenia).

Nie poznaję siebie ostatnio. Wychodzę ze skorupy i co więcej stwierdzam, że to nie jest takie złe. Śmielej podchodzę do ludzi (w końcu tyle ich nagle jest wokół mnie, że nie mam czasu się zastanawiać, co sobie o mnie myślą, więc przestaję się przejmować). Kolejne bariery własne pokonane? Być może... Boję się "efektu jojo" - że to chowanie głowy w piasek znowu wróci. Wszystko zależy od tego jak skuteczna będzie moja walka z kompleksami. Bo stwierdziłam ostatnio, że szkoda na nie zdrowia.

Nie powiem, że wyleczyłam się z bycia bojuchem. Nadal przy każdym pomyśle, czy przedsięwzięciu mam od razu tysiąc "ale".  Tyle, że łatwiej mi podjąć ryzyko. Bo kto nie ryzykuje, ten nie zyskuje ;)

Żyję pełnią życia ostatnio - przynajmniej jak na moje możliwości ;) I bardzo się cieszę, że tyle się dzieje. Nawet jeżeli ten młyn jest dla mnie czasem zabójczy... ;) 

W głowie gra
Autor: dorothee
Tagi: swędzenie mózgu  
23 listopada 2007, 20:17

Let's dance little stranger
Show me secret sins
Love can be like bondage
Seduce me once again

Burning like an angel
Who has heaven in reprieve
Burning like the voodoo man
With devils on his sleeve

Won't you dance with me
In my world of fantasy
Won't you dance with me
Ritual fertility

Like an apparition
You don't seem real at all
Like a premonition
Of curses on my soul

The way I want to love you
Well it could be against the law
I've seen you in a thousand minds
You've made the angels fall

Won't you dance with me
In my world of fantasy
Won't you dance with me
Ritual fertility

Come on little stranger
There's only one last dance
Soon the music's over
Let's give it one more chance

Won't you dance with me
In my world of fantasy
Won't you dance with me
Ritual fertility

Take a chance with me
In my world of fantasy
Won't you dance with me
Ritual fertility

 

/Nouvelle Vague - Dance With Me/

 

Tak mi ostatnio w głowie gra...