Archiwum kwiecień 2004


Nie jest to zbyt wesoła notka........
Autor: dorothee
30 kwietnia 2004, 20:07

Strasznie jestem dzisiaj wkurzona!!! Mnóstwo rzeczy mnie zdenerwowało, począwszy od szkoły, przez MPK, a na naszej akcesji do Unii skończywszy. Nawet ostatnio poprawił mi się humor, ale wszystko zmierza do tego, żeby mi się chciało coraz bardziej na to życie rzygać!!! Mogę wam dać próbkę rzeczy, które mi wywracają wątrobę: Dyrekcja naszej przekochanej szkoły nie przewiduje dni wolnych w czasie matur, mimo że uznała przedłużenie roku szkolnego. Tydzień matur przeżyję więc w tym roku dwa razy! Przemiłe, nieprawdaż???

Poza tym raz po raz napotykam sygnały, że nie mogę na blogu pisać o tym, o czym chcę, a przynajmniej to co piszę jest źle interpretowane. Żeby już się nikt nie czepiał zadbam o większą lapidarność moich wypowiedzi! Nikogo też nie zmuszam do czytania moich notek. Do Żwirka i Muchomorka: jesteście przewrażliwieni na swoim punkcie!!!

O matko! Za tą notkę to mi się dopiero dostanie, ale jakoś mnie to nie obchodzi. Nie bierzcie wszystkiego co tu napisałam na poważnie. Jutro pewnie was za to przeproszę...

Fani "Shreka" natomiast odczytają kolejny cytat, bo w niczym mi nie podpadli:

Zapewne wielu z was zginie, ale jest to poświęcenie, na które jestem gotów.

Z życia Prowincji...
Autor: dorothee
29 kwietnia 2004, 20:59

Niedawno skarżyłam się, że nie mam o czym pisać, a dziś mam tematów aż nadto. W ogóle w najbliższych dniach raczej będzie o czym pisać, w końcu 1 maja za pasem i wchodzimy do Unii. W mieście już rozsiewa się panika "organizacyjna": mają się odbywać jakieś koncerty, Śródmieście ma być zablokowane z racji wizyty w Lublinie prezydenta i kanclerza Niemiec (swoją drogą trochę mi się w to nie chce wierzyć - Kwaśniewski i Schroeder w "Polsce B"???), a ponadto wszyscy boją się oczywiście antyglobalistów i terrorystów. Cóż... miło się to wszystko nie zaczyna...

Miło nie zaczął się również mój wczorajszy dzień (rano czułam się okropnie), ale do niewątpliwych sukcesów należy 5 z odpowiedzi z historii. Na rzeźbie koledzy lepili grzybki (hubki) z gliny i przyklejali je do rury (zostałam nawet zaproszona do wzięcia udziału w tejże czynności - z zaproszenia nie skorzystałam), natomiast Robert poczynił kilka uwag na temat mojego makijażu :/ Druga część dnia upłynęła mi zdecydowanie lepiej. Z Michasią udałyśmy się w plener (w sensie - w miasto) w celu poczynienia kilku sprawunków (super słowo!). W Media Markt poraziła nas nowoczesność pewnej aparatury firmy Fuji i doszłyśmy do wniosku, że jesteśmy zbyt prowincjonalne. Pozwolicie, że nie będę wnikać w szczegóły ;] W tym miejscu pragnę po raz trzeci przeprosić Michasię za zajęcie jej czasu po południu!

Winna też jestem małe sprostowanie. Moja ostatnia wypowiedź (a właściwie chichot) nie była wystarczająco jasna i zaniepokoiła Starą Znajomą. Sorki, to naprawdę nie miało być złośliwe! Dodam tylko (szyfrem - dla zachowania pożądanej dyskrecji), że jak najbardziej sprzyjam akcesji Polski do Unii Europejskiej. Pozdrawiam Żwirka i Muchomorka! :*

Nie zapomniałam oczywiście o fanach "Shreka":

O królewnie Śnieżce: Przyznaje się do związku z siedmioma krasnoludkami, ale podkreśla, że nie jest łatwa!

Lukrowane guziczki, a uczyć się trzeba!
Autor: dorothee
25 kwietnia 2004, 17:27

Co tu pisać.... Trochę się ostatnio do wszystkiego zniechęciłam... Okazało się też, że moje plany dotyczące studiów też znacznie ulegną zmianie (w przyszłości oczywiście - do matury jeszcze troszkę). Ale zakończyłam projekt obwoluty na książkę (ha! takie mądre rzeczy robimy w plastyku!) i nawet mi się on podoba (a uwierzcie, że nie jest to regułą), więc przynajmniej na tym gruncie jestem zadowolona.

Doszłam ostatnio do strasznego wniosku: TRZEBA SIĘ UCZYĆ!!! A co ja mam zrobić, gdy mi się nie chce???? :~(

Mogłabym skomentować pewien fakt dotyczący Starej Znajomej, ale nie skomentuję. Wybuchnę tylko wredno - radosnym chichotem: hi hi hi hi hi hi hi hi hi hi hi hi hi hi hi hi hi hi hi hi hi (no, dość tego bo kolki dostanę!).

Nie wiem co pisać, więc dzisiaj notka będzie krótka. Na koniec tylko cytacik ze "Shreka" - możnaby rzec: Ze "Shreka" wyjęte:

"Nie! Nie guziczki! Nie moje lukrowane guziczki!!!"

Papapapapapa!

Drukarka - zdradzieckie stworzenie!
Autor: dorothee
21 kwietnia 2004, 21:18

No! Właśnie skończyłam pisać esej z geografii (tak, tak, oczy was nie mylą - z geografii) i jestem z siebie zadowolona. Temat: "Dlaczego należy chronić lasy równikowe przed dewastacją?". Materiały brałam z Internetu i zastanawiam się ile osób będzie miało taką samą pracę ha ha ha...! Ale mimo wszystko chyba mało kto okupił ten esej takim poświęceniem: prackę bardzo bystrze pisałam sobie na kompie. Oczywiście w trakcie zorientowałam się, że zabrakło czarnego tuszu w drukarce, więc wzięłam się do uzupełniania cartrige'a taką dziwną strzykawką. Rzeczona strzykawka okazała się jakimś cholernym wynalazkiem i zostałam od góry do dołu obryzgana tuszem! :~( Ale kryzys zażegnany, esej wydrukowany, cartrige napełniony, więc wszystko skończyło się dobrze.

Poza tym zniechęciłam się do szkoły, bo z niczym się nie wyrabiam. Matura za pasem, a ja zupełnie straciłam wiarę w siebie. Oj Asiu, chyba cierpimy na tę samą chorobę...

Muszę kończyć bo mnie braciszek oskubie, że nie może się do komputera dostać ;P

No i obowiązkowy cytacik ze "Shreka":

Pinokio do Shreka: Nie bądź taki drewniak!

Gratulacje dla Roberta, który zdał egzamin na prawo jazdy za pierwszym podejściem!

O pociągach słów kilka...
Autor: dorothee
17 kwietnia 2004, 20:28

No i jestem znowu! Trzy dni szkoły po świętach wystarczyły, żeby mi na nowo zbrzydła (a myślałam, że się stęsknię... ha ha ha). Święta z kolei przyniosły mi tylko przejedzenie i ostry atak lenia! Nic mi się nie chce i już zaczynam zbierać tego pierwsze owoce (he he, eufemizm roku). Poza tym na każdym kroku piętrzą się tylko problemy... I jak tu podchodzić do życia z uśmiechem???

Na moją notkę o pociągu od razu żywo zareagowano, więc osiągnęłam zamierzony efekt ha ha! Oczywiście, że pamiętam o podróży pociągiem z Rytra (to w Beskidzie Sądeckim) podczas niezapomnianych wakacji. Korzystając z okazji pozdrawiam w tym miejscu całą obozową paczkę, a w szczególności Asię i Anetę, które zadbały o stan mojej pamięci ;))

No i co gimnazjaliści? Niedługo egzamin? Trzymam kciuki za wszystkich zdających! Nie martwcie się, na pewno pójdzie wam dobrze i dostaniecie się do wymarzonych szkół! Wiem, wiem, mam to za sobą i łatwo mi mówić...

Pora na kolejny cytat ze "Shreka":

O nie! Denatkę mi won ze stołu!!!

Pozdro dla fanów "Shreka" :*