Najnowsze wpisy, strona 54


Wiosna, ach to ty!
Autor: dorothee
22 marca 2004, 10:19

Zapewne kogoś zdziwią data i godzina ukazania się tej notki, a nie powinny. Odpowiedź jest prosta - Dzień Wagarowicza. Spoko spoko, nie zwiałam z lekcji. Szanowna Dyrekcja postanowiła dzisiaj urządzić pierwszy dzień wiosny, więc nie ma zajęć, a ja po prostu postanowiłam zostać w domu i zrobić coś konstuktywnego.

"Ale wiosną zapachniało! Az normalnie chce się zyć" powidziałby chomik z reklamy. Aczkolwiek po wczorajszym wietrze zastanawiam się, czy o taką wiosnę chodziło. Ale pocieszające jest, że dzisiaj mamy (póki co) piękną pogodę.

Zaopatrzyłam się w farby olejne na plener i jestem strasznie z tego faktu zadowolona. Tak w ogóle to z tym plenerem są same problemy, mimo to już nie mogę się doczekać wyjazdu! Całe 7 dni!!! Genialnie!!! Urok wyjazdu psuje tylko perspektywa próbnej matury zaraz po naszym powroce, na początku czerwca. W sumie to nie mogę zrozumieć, czemu mamy próbną maturę w klasie przedmaturalnej?!

Dzięki siostro za wyjaśnienie znaczenia sformułowania "super obora". To znacznie wzbogaci mój zasób słownictwa ;))))

Cytat dnia:

Na godzinie wychowawczej. Wychowawczyni poczuła nagły przypływ troski o kolegę, który właśnie z tej godziny zwiał.

Wych.: Co się dzieje z M.?

R.: No wychowawczyni go dzisiaj szukała. A! To pani!

WIOSNA!!!!!!!!!
Autor: dorothee
17 marca 2004, 20:18

Nareszcie wiosna! Aż wszystko we mnie ćwierka z radości! No proszę, nie trzeba było żadnych specjalnych metod żeby mnie wyciągnąć z "oklapłości" - wystarczyło trochę słońca i temperatura powyżej zera. O tym, że wiosenka coraz bliżej przekonały mnie następujące syndromy:

Od paru dni na niebie pojawia się słoneczko! Stopniał ten nieszczęsny śnieg! Już na prawdę nie mogłam na niego patrzeć. Teraz trzeba już tylko cierpliwie przeczekać roztopy (kałuże, błotko, brudy wyłażące spod śniegu) i wyczekiwać na pierwsze zielone oznaki życia. Koleżanka uświadomiła mi dzisiaj, że w niedzielę mamy pierwszy dzień wiosny (totalny niefart, bo to też Dzień Wagarowicza, ale przecież straty można odrobić w poniedziałek!). Rano za oknem śpiewał ptaszek (może nic w tym dziwnego, ale jakież to przyjemne!) Ze szkoły wracam w dzień, a nie w nocy! (słońce później zachodzi). Poza tym głowa mnie tak boli, że chyba wyskoczę z siebie (a to oznacza zmianę ciśnienia)!

Mam nadzieję, że wam również udzieli się mój entuzjazm! Ech... życie jest ciężkie, ale wraz z wiosną wstępuje we mnie jakieś ożywienie (przynajmniej mam taką nadzieję, bo bardzo mi się teraz przyda).

Cytat dnia:

Na lekcji historii

sor: Nie zadaję pracy domowej, ale na przyszłej lekcji będę pytał.

D.: A kogo?

sor: No jak to kogo? Osoby, które wybiorę sobie!

Pewnie może się to wydać mało śmieszne, ale to trzeba było usłyszeć! Ha ha ha ha...!

...:::błogie lenistwo:::...
Autor: dorothee
14 marca 2004, 19:07

Ogarnęło mnie błogie lenistwo... Mam nadzieję, że pomimo swojej błogości nie potrwa zbyt długo! Konsekwencja jest taka, że jeżeli chodzi o moje weekendowe dokonania, to mogę się jedynie pochwalić obejrzeniem Trzech kolorów Kieślowskiego. W ogóle powzięłam akcję zgłębiania polskiej kultury nie tylko w ramach lektur obowiązkowych. A takie wielkie dzieła jak Trzy kolory moim zdaniem powinien zobaczyć każdy (oczywiście wystarczająco dojrzały) widz. Zapomniałabym o jeszcze jednym moim ważnym dokonaniu! - przeczytałam "Przedwiośnie"!!! W sumie cóż z tego, skoro kolejną lekturą są "Szewcy" Witkacego. Mówię wam: matura to przekleństwo!

CÓŻ SIĘ DZIEJE NA TYM ŚWIECIE?!?!?! Ciągle tylko zamachy, zbrodnie, morderstwa, afery, korupcja! Aż strach się bać. Ostatnie wypadki w Hiszpanii uważam za makabryczne i podzielam panujące na świecie nastroje. To straszne, że ludzie wsiadają do metra i zastanawiają się, czy dojadą do domu na kolację!

Ech... by opisać mój nastrój, panujący od kilku dni, a wywołany nadejściem pory przejściowej, czyli przedwiośnia (cóż za ironia losu!) posłużę się cytatem z nieśmiertelnego i zdecydowanie najbardziej debeściarskiego dzieła polskiej kinematografii, czyli "Misia": Dolej tu wody kochanieńka. Jakaś oklapła dzisiaj jestem... Czy ktoś zna jakąś dobrą metodę na zwalczenie "oklapłości"? Czekam na propozycje!

minął nam kolejny tydzień!
Autor: dorothee
12 marca 2004, 17:42

No to kolejny tydzień za nami... Jeszcze miesiąc do świąt... Nie "zniese"!!!

Z utęsknieniem wyczekuję wiosny. Mam już serdecznie dość zimy! Znudził mi się śnieg (zwłaszcza po ostatnim, całodziennym odśnieżaniu samochodu - trochę za długo stał nie ruszany z miejsca) i chcę żeby już było ciepło. Dopadła mnie chyba jakaś zimowa deprecha, totalnie nie mam ochoty zabierać się do jakiejkolwiek roboty. Najchętniej zamknęłabym się w pokoju i nic, absolutnie nic bym nie robiła! No... może poczytałabym jakąś dobrą książkę.........

Do niedawna myślałam, że nie zdziwi mnie już nic, co dotyczy naszej szkoły. A jednak się myliłam.........

....:::mózg mi paruje:::....
Autor: dorothee
07 marca 2004, 19:13

Jak ja nie znoszę siedzieć na kompie!!! (no nie jestem aż taka dzika - dokładniej nie lubię siedzieć na programach graficznych). Zwłaszcza gdy komp ledwo zipie, czekając na wykonanie przez niego jakiejkolwiek operacji można znieść jajo, a do tego znajdujesz się w pokoju braciszka, który nagle zapragnął słuchać Cool Kids Of Death (przy okazji pozdrawiam fanów, z Anną S. na czele!). W związku z tym, jak już wspomniałam, mózg mi paruje. Ale znalazłam jeszcze chwilkę i odrobinę siły dla bloga.

Moja resztka nie wyparowanego mózgu podpowiada mi rzecz straszną: RANO WSTAJESZ DO SZKOŁY!!! Niby to nic strasznego, ale nie jest to zbyt optymistyczna wiadomość, biorąc pod uwagę, że nie zrobiłam jeszcze nic konkretnego oprócz projektów na projektowanie wizualne.

Za radą Steffy ("Dzieci! Obejrzyjcie "Pana Tadeusza"!) tegoż "Pana Tadeusza" obejrzałam. Nie myślcie sobie "broń Bóg", że epopei narodowej nie oglądałam w kinie. Oczywiście, że byłam na tym w kinie! Wspaniałe wyjścia klasowe (tyle lekcji się urywa ;]). Po prostu uważam dzisiejszy seans filmowy za wart odnotowania z tej racji, że dopiero dzisiaj zrozumiałam treść (po uprzednim przeczytaniu książki ha ha ha).

Pozdrowienia dla dystrybutora kasety "widjo": thanx Maćku!

Ależ się rozpisałam!!! To niezdrowe! Może dlatego, że braciszek wykatował mnie już Nirvaną, a teraz finalizuje dzieło zniszczenia z pomocą Incubusa...666 <--- to on napisał. Natomiast mój tatuś właśnie brzdęka na gitarze... ech... miłych snów Dorotko...........

Z ostatniej chwili: BREJDAK NABRAŁ OCHOTY NA ARKĘ NOEGO!!!!!!!!!!!!