Archiwum grudzień 2006, strona 1


Jak szaleć, to szaleć!
Autor: dorothee
11 grudnia 2006, 11:56

Tak się bawi.... tak się bawi..... PRZYSZŁY RZĄD!!!

Nigdy więcej Ukrainy!
Autor: dorothee
03 grudnia 2006, 20:57

Ufff... to był bardzo ciężki dzień. Cały dzień na Ukrainie w imię niższych cen i przedświątecznych zakupów (tak, tak, już!). Zostałam w zasadzie wyekspediowana bez żadnej dyskusji, no i cóż. Miało być szybko i bezboleśnie, ale nie było i na granicy się trochę postało. Teraz jestem zmęczona jak cholera, a wszystko dlatego, że cukier jest ileśtam razy tańszy. Ale ile się trzeba po niego nastać w kolejce - o matko! Szał oszczędnych rodaków dotyczy także masła, słodyczy, alkoholu, papierosów i paliwa. No i absolutnego ukraińskiego bestselleru - chałwy. Wszystko wygląda dosyć cywilizowanie, więc chyba można polegać na jakości tych produktów. Czego nie można powiedzieć o tamtejszych drogach, a zwłaszcza toaletach (koszmar! "turecki" koszmar!!). A samo przekraczanie granicy to naprawdę temat na całą powieść. Ojej, kompletnie mnie to wykończyło...

Huk roboty! Narobiło się trochę zaległości, nowej roboty wciąż przybywa, zaliczenia i sesja na horyzoncie. A mi się tak strasznie nie chce! Efekt jest taki, że w imię oszczędności czasu siedziałam w samochodzie na granicy, czekając na odprawę i robiłam notatki z teorii polityki. Zabawne, nieprawdaż? W sumie ludzie trochę dziwnie mi się przyglądali... :)

Przepotwornie chce mi się spać. Co niniejszym uczynię. Dobranoc.

...bez tematu...
Autor: dorothee
01 grudnia 2006, 20:30

Hmmm... widzę, że moja ostatnia notka z listopada wywołała nadspodziewany odzew. Wychodzi na to, że nie tylko mnie męczy dorosłość. A przecież to właściwie dopiero prolog tej dorosłości. Co będzie w rozwinięciu?

Z drugiej strony jestem chyba na etapie, w którym mieszkanie z rodziną przynosić zaczyna więcej irytacji, niż przyjemności. Wprawdzie łóżko własne, pełne korytko, nie muszę się martwić rachunkami, ani sama sprzątać całego mieszkania ;) , ale z drugiej strony wciąż mnie dotyczy takie nieprzyjemne zjawisko jak kontrola. I wcale nie czuję się samodzielna, chociaż bym bardzo chciała. Ale w końcu przecież nie jestem samodzielna!

No tak, ale przecież samodzielność jest trudna, a ja ostatnio fanatycznie wręcz unikam wszelkich trudności. "I chciałabym, i boję się." - jakby to powiedziała Rodzicielka. Chyba wiecie co mam na myśli...

Dlaczego, do jasnej cholery, nic nigdy nie może pójść po mojej myśli???

Do X.
Autor: dorothee
01 grudnia 2006, 20:21

Bo nie sposób, dla siebie tylko żyć,
najpiękniejsze potrzebnym komuś być.
Bo nie sposób, w samotności żyć....