Nigdy więcej Ukrainy!
03 grudnia 2006, 20:57
Ufff... to był bardzo ciężki dzień. Cały dzień na Ukrainie w imię niższych cen i przedświątecznych zakupów (tak, tak, już!). Zostałam w zasadzie wyekspediowana bez żadnej dyskusji, no i cóż. Miało być szybko i bezboleśnie, ale nie było i na granicy się trochę postało. Teraz jestem zmęczona jak cholera, a wszystko dlatego, że cukier jest ileśtam razy tańszy. Ale ile się trzeba po niego nastać w kolejce - o matko! Szał oszczędnych rodaków dotyczy także masła, słodyczy, alkoholu, papierosów i paliwa. No i absolutnego ukraińskiego bestselleru - chałwy. Wszystko wygląda dosyć cywilizowanie, więc chyba można polegać na jakości tych produktów. Czego nie można powiedzieć o tamtejszych drogach, a zwłaszcza toaletach (koszmar! "turecki" koszmar!!). A samo przekraczanie granicy to naprawdę temat na całą powieść. Ojej, kompletnie mnie to wykończyło...
Huk roboty! Narobiło się trochę zaległości, nowej roboty wciąż przybywa, zaliczenia i sesja na horyzoncie. A mi się tak strasznie nie chce! Efekt jest taki, że w imię oszczędności czasu siedziałam w samochodzie na granicy, czekając na odprawę i robiłam notatki z teorii polityki. Zabawne, nieprawdaż? W sumie ludzie trochę dziwnie mi się przyglądali... :)
Przepotwornie chce mi się spać. Co niniejszym uczynię. Dobranoc.
Dodaj komentarz