14 lutego 2006, 18:13
Brechta z faceta ha ha ha! Wróciłam właśnie z zajęć szumnie i dumnie zwanych metodologią badań politologicznych. Pan doktor jest połączeniem anemii z flegmą - skombinuję sobie chyba taką trąbkę, jak miała babka z "Allo, allo" żeby go w ogóle słyszeć. Marta Hałas Lubelskiej Politologii ha ha ha! Jakby się bał głośniej odezwać, żeby mu głowa od hałasu nie eksplodowała. Chyba będzie zabawnie.
A przedmiot ogólnie mi się podoba, a to dlatego, że wygląda na to, iż większych problemów mi nie sprawi. I dobrze. Przy tej cholernej logice przydałoby się coś prostego i przyjemnego. Nie będzie to nic porywającego i fascynującego, ale dawno już zrezygnowałam z pasji na rzecz prakseologii - byle było szybko i łatwo. Hem, hem ;)
No i nie trzeba było przekładać tej durnej wizyty u stomatologa - zdążyłabym spokojnie. Ale stało się. Kolejny shit w dniu dzisiejszym.
Kaya podrzuciła mi pomysł na walentynki - nocny maraton horrorów. Faktycznie iście walentynkowy :))))