Tagi: aktywizacja
28 października 2007, 19:53
Ech... przede wszystkim zacznę od tego, że już mi lepiej. To jednak prawda, że kiedy trzeba wyzdrowieć, to się wyzdrowieje w mgnieniu oka. A ja faktycznie ostatnio nie narzekam na nadmiar czasu, więc żadne choroby nie wchodzą w grę.
Jest mi również lepiej także od tej drugiej - niecielesnej - strony. Bo trzeba wam wiedzieć, że zdarzyło się ostatnio parę miłych rzeczy - miłych dla mnie, krótko mówiąc zostałam kilkakrotnie doceniona, może nawet trochę przeceniona, więc bardzo mi to poprawiło samopoczucie (czy ja jestem próżna?).
Powolutku, na razie jeszcze nieśmiało, ale jednak - aktywizuję się. Trzeci rok studiów w końcu - trzeba zacząć coś robić. Wiem, że łatwo nie będzie, ale ja przecież nie należę do osób, które by sobie ułatwiały życie, raczej generalnie je sobie utrudniam -> żywot człowieka ambitnego ;)
Ale prawdą jest, że dużo się ode mnie wymaga. Oczekiwania wobec mnie są niekiedy bardzo wyśrubowane, o czym się ostatnio z czyjejś strony dobitnie przekonałam i wzbudza to mój niepokój, czy podołam tym wymaganiom. Czas pokaże. Najważniejsze, to nie zniechęcać się na wstępie (a to ostatnio moja domena).
Na razie o niczym nie mówię otwarcie, żeby nie zapeszać. Ale jeżeli wszystko pójdzie dobrze, to w moim życiu znowu zacznie się dziać coś nowego. Ode mnie zależy, czy zacznie, jak zacznie i co ja z tym dalej zrobię. Jedno jest pewne: trzeba działać. I niech to będzie moja dewiza. Ahoj!