Archiwum 11 kwietnia 2007


Koniec lenistwa
Autor: dorothee
11 kwietnia 2007, 10:56

Potworny jęk wiertary udarowej, który wyrwał mnie dziś rankiem z pięknego snu, oznajmił jednoznacznie koniec świąt. Po kilkudniowej przerwie całe miasto wraca do normalnego trybu życia. Ludzie wracają do codziennych zajęć, wszystko funkcjonuje w zwykłych godzinach, na ulicach znowu ruch i robotnicy znowu się tłuką od rana młotami. Każdy tak samo walczy z leniem i przejedzeniem.

Ja też wpisuję się w ogólny trend. I biegnę dzisiaj na zajęcia, choć strasznie mi się nie chce. Sprawy nie ułatwia fakt, że mam dzisiaj tylko jeden wykład, do którego na dodatek mam skrypt, więc rozsądek sam nasuwa mi myśl, żeby to olać. Ale z drugiej strony wiem, że jeśli nie wyjdę z domu, to nie zrobię nic konstruktywnego, a niestety kilka konstruktywnych rzeczy zrobić muszę i to najlepiej do końca tygodnia, bo na weekend wyjeżdżam i muszę mieć wszystko gotowe na następny tydzień. Dlatego zwlekłam się dziś z największym trudem z łóżka (w czym zresztą niejako pomógł mi ponawiający się co kilkanaście sekund ryk wiertarki) i zaplanowałam wizytę nie tylko na uczelni, ale i w czytelni tradycyjnie.

Ciekawa jestem, ile osób wróciło już po świętach. Z mojej grupy zapewnie nikt, bo odwołaliśmy większość zajęć po świętach. Ach, słodkie lenistwo....

A wyjazd mój sobotnio - niedzielny jest wyjazdem na wesele i zdążył mi już przysporzyć wielu trudności. Chyba zbyt wielu. A może to ja je sobie sztucznie stwarzam? Nieistotne. Mam tylko nadzieję, że nie będę żałowała. Oczywiście jadę sama, co każdy kwituje pukaniem się w czoło, ewentualnie uprzejmym współczuciem. Nie rozumiem, przyznaję, ani nie widzę w tym nic zdrożnego. Bycie singlem jest piękne - w końcu dużo ułatwia ;)

Ech... muszę się zbierać. Ćwiczenie silnej woli czas zacząć :) Leń - precz!