Archiwum 30 października 2006


Niech się dzieje, co chce
Autor: dorothee
30 października 2006, 17:45

Ufffff... po dzisiejszej jeździe, wcale udanej tak na marginesie, mam tak doskonały humor, że nic nie jest w stanie go zmącić. I jak na razie nic nie zmąciło. Jestem po prostu w stanie euforii, raz dlatego, że okazało się, że jednak tak dużo nie zapomniałam i instruktor "nie widzi przeciwwskazań" dla podjęcia przeze mnie egzaminu, a po drugie dlatego, że jest mi już tak strasznie wszystko jedno, że po raz pierwszy chyba w życiu zwyczajnie i totalnie wszystko olewam. Po prostu mam wszystko gdzieś: i to, że nie mamy dnia rektorskiego w czwartek, jak każda porządna uczelnia, i to, że mam roboty od cholery, i to, że w przyszłym tygodniu egzamin, i to, że jest zimno jak cholera, że w górach spadł śnieg, że nie ma już ani jednego listka na drzewach, i to, że jak zwykle na nic nie mam kasy, i to, że mam do siebie tysiąc zastrzeżeń, i to, że mam urodziny, i to, że dziadkowie mają rocznicę, i to, że za dwa dni trzeba zebrać dupę w kupę na rajd po cmentarzach, i to, że w autobusach tłumy, i to, że mnie gardło boli, i to, że wczoraj spałam 13 godzin i jeszcze mi mało i jeszcze setki innych rzeczy mam tam, gdzie światło nie dochodzi. Ale to nic takiego - zwykłe zmęczenie materiału. Przez parę dni muszę pobyć sama ze sobą, parę rzeczy ułożyć sobie w tej mojej pokręconej głowie, odpocząć i wszystko wróci do normy. Mam taką nadzieję przynajmniej, bo jak na razie jestem jakaś rozchwiana emocjonalnie :)

Kurczę, jakaś bełkotliwa mi wyszła ta notka. Ale tak się właśnie czuję, nie wiedzieć czemu, jak w pędzącym pociągu. Słucham miarowego stukania kół o szyny, które mnie usypia i już kompletnie nie chce mi się wstawać z miejsca, żeby wysiąść, nie mam siły się temu sprzeciwiać. Po prostu mi się nie chce...

Ale i tak mam świetny humor... :)

Dobra energia
Energia dobra
Dobra energia pompuje krew