11 września 2006, 12:47
No i nadeszła chwila prawdy. Za godzinę jadę na egzamin (na razie wewnętrzny) i wreszcie się okaże, ile tak naprawdę umiem. Czuję, że mogę sobie nie poradzić i w niczym mi to niestety nie pomaga. No i wszystko teraz zależy tylko ode mnie, a ja bardzo nie lubię sytuacji, w których wszystko zależy tylko ode mnie. Ale zobaczymy, jak to będzie... Que sera, sera.
Nic zresztą głośno nie mówię odkąd Ma Soeur naskoczyła na mnie, że już nie może słuchać jak gadam w kółko o tym prawie jazdy. Chyba ma rację, czasem za bardzo się nakręcam.
Wczorajsze niespodziewane spotkanie na mieście mile mnie nastroiło. Może jednak ktoś jeszcze o mnie pamięta? :)
Pozdrawiam wszystkich uczestników "kampanii wrześniowej" i życzę powodzenia na egzaminach! Trzymam kciuki!