Archiwum 03 września 2006


Przyjemny dzionek
Autor: dorothee
03 września 2006, 20:47

No! To chyba mogę wreszcie powiedzieć, że się spisałam. No bo chyba się spisałam??? W sumie dopiero się okaże, ale cieszę się, że w ogóle udało mi się coś zdziałać. Ale pożyjemy - zobaczymy... Jak nic z tego nie wyjdzie, to dopiero będzie "kurza dupa" i wtedy dopiero będzie ciekawie. Może nie doznam trwałego uszczerbku na zdrowiu... Oby :)

Wszystko powoli, bardzo powoli wraca do normy. Spuszczam z tonu. Może mi jakoś przejdzie ten dziwny stan. W końcu prędzej czy później coś musi mnie z niego wyrwać. Oby to tylko było coś pozytywnego.

Dzisiaj z Messaliną zeszłyśmy podeszwy na mieście. Ale było przyjemnie. Bardzo sobie cenię chwile leniwych przechadzek, kiedy mogę się odprężyć, pogadać, poradzić się i trochę pośmiać. A wieczór był wyjątkowo spokojny i ciepły. W parku widziałyśmy pokazy plenerowe sztuk walki (i parę znajomych osób przy okazji) - nawet interesujące... intrygujące... inspirujące... :) Rozbawiła mnie kilkuletnia dziewczynka, siedząca z rodzicami w rzędzie przed nami. Kiedy mamusia była zajęta robieniem zdjęć, a tatuś - pokazem, mała umazała się od góry do dołu jogurtem i wszystkim dumnie prezentowała swoje nowe - jogurtowe - wcielenie i duże, mleczne "wąsy". Miała bardzo bystre oczy, spryciara. Urodzony talent komediowy. Gdy mamusia wróciła spod sceny i zobaczyła swoje umazane dziecko i rechotającego męża, zawołała tylko: "Jezus Maria!" i pospieszyła czyścić swą latorośl.

No proszę, dzieci - kiedy chcą - potrafią być urocze. Zwłaszcza kiedy śpią... :)

Ha, ha, ha! Messalina ma ciekawy sposób uczenia facetów, jak być dżentelmenami. Po prostu wołając dziarsko: "Dziękuję!" wpycha im się w drzwiach przed nos! :)))

Jakoś mi się błogo zrobiło... Pierwszy raz od dłuższego czasu... Idę więc pilnować, by ten stan mnie za szybko nie opuścił.

Even the stars look brighter tonight
Nothing's impossible
I still believe in love at first sight
Nothing's impossible

Do zobaczenia.