17 sierpnia 2006, 19:58
Jestem wściekła. Na siebie. Bo mi cholera nie idzie! Po raz kolejny sprawdza się mądrość ludowa, by nie chwalić dnia przed północą. Za szybko mi się spodobało siedzenie za kółkiem i teraz mam kryzys: zaczynam knocić. Po raz pierwszy poczułam, że jednak jestem jeszcze daleko od egzaminu (choć wcale nie jeżeli chodzi o wyjeżdżone godziny - i to mi się najmniej podoba). Ale nie będę tu truła o jakichś moich głupich frustracjach.
Nuuuda! Boże, jaka nuda! Strasznie bym chciała się wyrwać z tego miasta, choć na dwa dni, ale na to się nie zapowiada. Czas dzielę pomiędzy kurs i książki. Wpadłam w trans czytelniczy: 11 przeczytanych książek. Chyba jestem nienormalna...
Jakoś mi się dzisiaj nie składa ta notka. Nic mi się dzisiaj nie składa... W ogóle to idzie burza i to będzie wyśmienite podsumowanie mojego dzisiejszego dnia. Ale przynajmniej "Bałkanofil czuwa" - to miłe, pozdrawiam! :)