Archiwum 31 marca 2006


bleeee
Autor: dorothee
31 marca 2006, 14:14

No i wiosna przyszła. Jest cieplej, choć nie zawsze słonecznie. Ale to i tak już dużo.

Dzisiejszy wykład z filozofii był nudniejszy niż zwykle. Jako, że nie podzielałam zapału z jakim Chudy opowiadał nam o poglądach Locke'a i Rousseau, myślałam po prostu, że umrę z nudów. Ratowałyśmy się rysowaniem "wagoników". "Pociąg zwany pożądaniem" he he he... No, mniejsza z tym...

Po wczorajszym w-fie wszystko mnie boli. Ja wiem, że dla niektórych 1000 m [czyt. 40 basenów] w półtorej godziny to pryszcz, ale dla mnie to dawka śmiertelna. Jeszcze mnie Marian przymusza do wyjazdu na spływ kajakowy w wakacje "bo taka fajna impreza". Niech spływa!

Logika bleeeeeee! Kolokwium mi poszło beznadziejnie, nie znam wyników, nie wiem czy mam to poprawiać w poniedziałek, cholera! nic nie wiem. Najgorsze, że chce mi się na to rzygać. I jak tu się uczyć?

Chciałabym napisać coś pozytywnego, ale kurcze jakoś nie wiem co?!

"Pan"! Phi! Też mi coś! Ale ten popis "wazeliny" w wykonaniu Lewiatana był po prostu gorszący. Jestem zdegustowana.

W cholerę z tym wszystkim!