Archiwum 20 grudnia 2005


Coraz bliżej święta
Autor: dorothee
20 grudnia 2005, 11:12

Skorzystam z okazji, że nikogo w domu nie ma i komputer stoi nieużytkowany i nadrobię zaległości na blogu.

Święta widzę, widzę święta... W sumie to już coraz bliżej. Na uczelni już praktycznie nie ma nikogo, wykładowcy wypuszczają nas wcześniej z zajęć i wszyscy jak jeden mąż wykorzystują teraz dopuszczalne nieobecności, by jak najszybciej znaleźć się w domu. Przerwa świąteczna zaczyna się już w czwartek, czyli jak dobrze liczę - za dwa dni. Jestem nareszcie szczęśliwa i spokojna. Napisałam już wszystkie kolokwia i do Nowego Roku mam spokój. Wprawdzie ostatnia ocena nie była zachwycająca (3+ z historii), ale tłumaczę to sobie wredotą Wielkiego Inkwizytora i od razu poprawia mi się humor (jakby nie patrzeć miałam 75% punktacji - nie mogę mieć do siebie pretensji o to, że kobiecie nigdy nic do końca nie odpowiada).

Dzięki przerwie światecznej ominie mnie w tym tygodniu w-f, z czego rzecz jasna ogromnie się cieszę, bo facet nieprzeciętnie gra mi na nerwach. Na ostatnich zajęciach z resztą jakoś wszystkie odnotowałyśmy spadek formy - zespół, w którym grałam nie wygrał nawet jednego seta - Wuefista był zdruzgotany, Gosia podsumowała natomiast: "Chwała zwyciężonym!" :))))

Sypie za oknem jak cholera. Może to i dobrze - przynajmniej święta będą białe. Wczoraj ze Starą Znajomą poczułyśmy dziecięcy sentyment do białych ferii i sanek. Achchch... to było życie...! Można było sobie przemoczyć buty, odmrozić stopy, rozerwać spodnie i potłuc tyłek. I choć dostało się porządny opieprz, to nigdy to nie była całkowicie moja wina... Beztroskie lata dzieciństwa.... :))))

Czy ktoś mi może powiedzieć, o co biega z tą Wigilią??? Posypały się wczoraj sms-y informujące mnie, że klasa urządza w szkole wigilię. Zdziwiłam się, muszę przyznać, bo całość ma się odbyć w naszej eks-placówce oświatowej, podobno za zgodą dyrekcji. Jestem trochę sceptycznie do tego nastawiona, po pierwsze dlatego, że nie znam szczegółów przedsięwzięcia, nie wiem nawet, kto wyszedł z tym pomysłem, po drugie dlatego, że nie wierzę w to by pan dyrektor nagle zapałał do nas takim sentymentem, żeby pozwolić nam się kręcić po szkole. Cóż, wszystko wyjaśni się wkrótce.

Życzeń świątecznych jeszcze wam nie składam, bo myślę, że przed świętami jeszcze z raz przynajmniej się tu pojawię. Zatem do zobaczenia :)