Archiwum 30 listopada 2005


"Kolokwialny" listopad
Autor: dorothee
30 listopada 2005, 16:26

Rany Boskie, co za wulgarny wpis w księdze gości. Boże, aż mnie wytrącił z równowagi (możesz być z siebie zadowolony Organisto). Dobra, już wracam do siebie...

Kończy się wreszcie ten pierdzielony listopad - Boże, jak się cieszę. Jeszcze chyba nie miałam tak chałowego miesiąca. Do samych świąt wprawdzie jestem udupiona kolokwiami, ale mimo to mam nadzieję, że grudzień będzie jakiś znośniejszy. Jutro piszę psychologię i cóż.... Do dwóch ostatnich kolokwiów ryłam jak głupia i oba schrzaniłam. Wywnioskowałam z tego faktu, że muszę się przestać uczyć, to może wreszcie uda mi się uniknąć poprawki. Dlatego też test piszę jutro rano, a jak dotąd nic nie umiem. Chyba powinnam być dobrej myśli, nieprawdaż?

Spaskudziła się pogoda - myślałam, że coś mnie dzisiaj trafi z tą cholerną pluchą. Rano przeżyłam kryzys, gdy z trudem rozkleiłam oczy i po spojrzeniu w okno stwierdziłam, że nie ruszam się z łóżka. Nie wiem jaka motywacja mną kierowała, ale musiała być silna, skoro z łóżka ostatecznie się zwlokłam i nawet (co się zdarza niezwykle rzadko) udało mi się nie spóźnić na wykład z socjologii. Na angielskim jak zwylke dostawałam "małpiego rozumu" (jakby to rzekła ma Rodzicielka), gdy Digby przez pół godziny wprowadzał nas w fonetyczne tajniki wymawiania słowa "for" /"Tego nie uczą w szkołach! ...niestety..." <- :~( /. A potem leciałam jak na złamanie karku do domu, żeby jak najszybciej zabrać się do nauki i cóż.... robię wszystko byle się nie uczyć. Jak zwykle...

Czekam na święta - to oznacza dla mnie koniec ery "kolokwialnej" i odnowę życia towarzyskiego. Siedzę w domu jak zakapior, kiedy wszyscy imprezują (tak jak na przykład Mikrus z Bąkiem, które idą dziś na koncert - dobrej zabawy dziewuchy!) i co gorsza nic mi z tego nie przychodzi (bo nie odbija się to w ocenach - za to mi odbija jak najbardziej!). Ehhhhh, chyba mam już dość...

A co poza tym? Nic nowego. Moje życie ostatnio to tylko uczelnia, uczelnia, uczelnia, nic poza tym. A uczelnia nie jest zbyt ciekawym tematem... Nic się nie dzieje... marazm... apatia... nuda... Jezusie, dostaję świra. NIENAWIDZĘ ZIMY!!!

... chyba do końca życia zapamiętam, że stolicą Nepalu jast Katmandu, Tajlandia jest monarchią, a granice dzielimy na ancendentne, subsekwentne, narzucone i ........... no i właśnie - nie pamiętam!