21 czerwca 2005, 13:14
No to skoro już tu jestem to dam jakiś znak życia (w końcu by się przydało). Jeszcze tydzień i wyniki matury wreszcie nadejdą. Choć właściwie nie jestem pewna, czy słowo "wreszcie" jest dobre w tym kontekście...? W sumie im bliżej poniedziałku tym bardziej nie chcę się przekonywać jak poszła mi matura... Wręcz mnie to przeraża, dlatego wolałabym chyba żeby mnie ktoś w tym przykrym obowiązku odebrania świadectwa i złożenia go na uczelnię wyręczył (co oczywiście absolutnie nie jest możliwe, więc mam problem...).
Czekam tylko na moment kiedy wreszcie rodzice wywalą mnie z domu do jakiejś roboty (której rzecz jasna BRAK!). Nikt mi nie powie, że jestem darmozjadem - nie dajmy się zwariować, to przecież rodzina - ale ja sama się tak czuję i bardzo chętnie bym się gdzieś wysłała, gdyby jeszcze było gdzie. Zatem dalej marnuję czas na bezsensownym siedzeniu w domu, przerywanym od czasu do czasu jakimiś wypadami w plener ze Starą Znajomą i Bałkanofilem.
Bałkanofil niebawem dołączy do grona blogowiczów! Gratuluję i zapraszam!
Myślałam, że mam o czym pisać, a jednak okazało się, że nie mam...