13 maja 2005, 10:20
No i się doigrałam! Odgrażałam się, że nie zdążę się przygotować do matury z historii i tak się stało. A trudna była jak cholera. W sumie to chyba nie mam sobie tak szczególnie wiele do zarzucenia, bo nawet gdybym się przygotowała w takim stopniu, w jakim bym chciała, to zapewne z premedytacją pominęłabym te zagadnienia, które się wczoraj pojawiły, uznając je za nieistotne. Widocznie jednak istotne są i to bardzo, skoro 70 tys. maturzystów musi je znać. Ja nie znałam - mój problem. Wynik jest taki, że z nieoficjalnego na razie klucza wypada mi 65% za arkusz podstawowy. Rozszerzonego nawet nie chcę sprawdzać...
Hańba! Cóż na to Czarny Rycerz? Chyba się zapłacze!
Jeszcze tylko WOS i wolność! Tym razem muszę się lepiej przyłożyć do nauki, bo znowu muszę ratować honor he he.
Cholera!!! Wkurza mnie tylko, że nieznajomość herbu Księstwa Warszawskiego może zaważyć na moim życiorysie!!! Czyż to nie jest irytujące????!!!!????!?!?!?!
Pozdrowienia dla wszystkich tegorocznych maturzystów! 3majmy się! :)