02 kwietnia 2004, 23:00
Warsztaty, warsztaty i po warsztatach. Niezwykle owocnie zakończyły się tegoroczne warsztaty dziennikarskie w Unii. Ze Starą Znajomą dostałyśmy zlecenie na artykuł do szkolnej gazetki - reportaż z całości imprezy, czas wykonania zadania: 2 dni - który ambitnie właśnie skończyłyśmy. Jesteśmy z tego dumne, tylko Michał musiał się na dzisiejszą noc wyprowadzić z pokoju na wersalkę (za to ma teraz możliwość oglądania do późna telewizji, łeeee!). Wyszło całkiem nieźle, starałyśmy się, żeby był profesjonalny.
Wczoraj rodzice przywieźli wykładzinę do tzw. dużego pokoju (który tak na marginesie wcale nie jest u nas duży - wynik wydzielenia pokoju dla brata). Wiązało się to oczywiście z wynoszeniam mebli, a skoro już i tak były mobilne, czemu by się nie pokusić o małe przemeblowanko. To faktycznie było tworzenie czegoś z niczego, bo nasze stare, dobre, wysłużone mebelki mają ze 20 lat. Ale muszę uczciwie przyznać, że pokój w nowym wcieleniu zyskał trochę przestrzeni. Poza tym wiosna to czas na zmiany.
Ech... koniec laby, nadchodzi przykra konfrontacja z rzeczywistością szkolną, dobrze że tylko na 3 dni! ŚWIĘTA!!!