Zemsta nietoperza
24 października 2006, 15:44
Ma Soeur popełniła mały sabotaż i podkablowała mi na rodziców - otóż okazuje się, że są na mnie źli, bo rzekomo się nie uczę, tylko się "szlajam" po imprezach. Kiedy tylko wybywam z domu, to zaczynają się na mnie najazdy. To w sumie ciekawe, bo w zeszłym tygodniu siedziałam codziennie przynajmniej 3 godziny w bibliotece, kładłam się spać późno w noc, bo musiałam robić różne fascynujące rzeczy, jak historia czy system polityczny RP, a i przed samą imprezą w sobotę też siedziałam w czytelni pół dnia nad materiałem na poniedziałek. Wydawało mi się więc, że zasłużyłam na trochę odpoczynku i rozrywki, żeby to wszystko trochę odreagować. Ale widocznie to, że mnie nie ma w domu całymi dniami, bo siedzę na uczelni to jeszcze za mało, żeby zasłużyć na imprezę. Traf chciał, że akurat zbiegły się dwie, tydzień po tygodniu... Wygląda faktycznie jakbym nic innego nie robiła, tylko balowała. Tyle, że to zbieg okoliczności...
Mam poczucie krzywdy: tak naprawdę nie widzą, co robię przez cały dzień, o której się kładę spać, ile czytam i się przygotowuję, ale mają już na mnie gotowy pogląd, który niestety w stopniu całkowitym mija się z prawdą. Myślałam, że klosz jaki nade mną roztaczali aż do klasy maturalnej, już mnie nie dotyczy (w końcu ile ja mam lat do cholery?!) - jak widać przeliczyłam się. Niestety życie studenckie wygląda trochę inaczej niż to sobie wyobrażają...
Chyba dojrzewam powoli do momentu "wyfrunięcia z gniazda". Mieszkanie z rodziną staje się dla mnie coraz bardziej kłopotliwe...
Rodzice są jak nietoperze - nic nie widzą, nie słyszą, a wszystkiego się czepiają - nigdy nie sądziłam, że kiedykolwiek się z tym zgodzę. A jednak...
Dodaj komentarz