"...szminka, puder, butelka..."
13 lutego 2006, 12:48
Nie jest tak źle jakby się mogło wydawać, że jest. Gdy tylko kac trochę odpuści, człowiek od razu zaczyna patrzeć na świat optymistyczniej. Problemów jednak nie było, prześladowca poszedł spać. Pozdrawiam Starą Znajomą w tym miejscu :)) I winszuję udanej imprezy! Naprawdę. Może skończyła się nagle i nie tak jakbyśmy tego chcieli, ale dawno się tak bosko nie czułam. Inna planeta - chyba tego mi było trzeba, dziękuję.
Zielona Wdowa - chyba już wiem skąd ta nazwa: wywołuje żałobę po stanie trzeźwości - i to szybko! :)))) I dobrze - tak trzeba! Wyobrażacie sobie żebyśmy mogli inaczej uczcić koniec sesji? ;)
Dzisiaj wracam do szarej rzeczywistości. Obawiam się, że leń jaki mnie ogarnął w ostatnim tygodniu, prędko mnie nie puści i na starcie narobię sobie zaległości... Hem, hem, trzeba się zebrać do kupy. To niestety trudne.
Boooże! Po prostu mi się nie chce! Nawet chcieć mi się nie chce!!!
No dobrze... Wracam pielęgnować Ma Soeur w chorobie.
Dodaj komentarz