Po jarmarku, przed nauką...


Autor: dorothee
Tagi: folk nie taki zły  
20 sierpnia 2007, 13:29

Ufff... to był naprawdę udany weekend. Wprawdzie w mieście, ale udany. Przez kilka ostatnich dni trwał u nas Jarmark Jagielloński i mimo, że nie są to za bardzo moje klimaty, to jednak bawiłam się świetnie. Szczególnie ciekawą przygodą była konfrontacja z Portugalczykami, którzy przyjechali do Lublina na występy i zaczepili nas w pizzerii. Największą furorę wśród naszych "nowych znajomych" zrobiła oczywiście Messalina, jako jedyna blondynka w naszym gronie. Otwarcie też należy przyznać, że konwersację w języku angielskim prowadził głównie Organista, w czym wtórować mu nieśmiało próbowała Stomatolożka, my z Messaliną natomiast z zaskoczenia kompletnie zapomniałyśmy języka w gębie. Po tym nadspodziewanym spotkaniu zostało mi zatem mocne postanowienie szlifowania mówienia po angielsku, a także zabawna fotka z panami Portuglaczykami, na której jednak Messalinie wcale nie jest do śmiechu ;)

Ogólnie coś się działo i to było w tym wszystkim najlepsze. Ja to jednak lubię mieć dni wypełnione po brzegi.

A dziś, zgodnie z podjętym już postanowieniem, zabieram się za naukę historii. Do poprawki wprawdzie jeszcze sporo czasu, ale nie chcę drugi raz popełnić tego samego błędu i zabrać się do tego zbyt późno. Mam już opracowaną strategię i oby przyniosła pożądane rezultaty, wypadałoby już przecież skończyć wreszcie ten czwarty semestr ;)

Dość czczego gadania! Do pracy Rodacy!

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz