...między zajęciami...
04 października 2005, 11:21
Rok akademicki zaczął się nad wyraz budująco: moje pierwsze w życiu zajęcia na uniwersytecie zostały odwołane z powodu zmiany planu (o czym nikt nie raczył nas poinformować, wobec czego zerwałam się dzisiaj skoro świt na darmo...). Z racji powstałego w ten sposób 5-godzinnego okienka postanowiłam udać się do domu (tym bardziej, że przypomniałam sobie, że o czymś zapomniałam...). Właśnie dlatego mogę sobie teraz siedzieć przed komputerem i wstukiwać tekst nowej noty.
Za jakąś godzinę znowu lecę na uczelnię na wykład. Może rozwieje się kilka z moich wątpliwości... Na przykład taka, czy wykład jest dla całego roku, ewentualnie gdzie jest "aula"?????? :)
Integracja z grupą będzie chyba jednak dla mnie trudniejsza niż myślałam. Jakoś tak jeszcze nie potrafię się otworzyć... Ale dobra... jakoś to będzie.
Wczoraj wieczorem długa rozmowa ze Starą Znajomą. Baaaardzo długa, bo do późnej nocy. Ale przydatna. Terapeutyczna wręcz. Cieszę się, że wszystko jest wreszcie jasne i powiedziane. Choć nie wiem, czy jest nam obu z tym lepiej. Mimo wszystko prawda jest zawsze najważniejsza.
Rodzicielki wykazały się wyrozumiałością i nie robiły wyrzutów za późny powrót do domu. Wdzięcznam.
Cholera! Nie wiem czemu, ale jest do dupy! Jakoś tak po prostu...
Dodaj komentarz