Kiedy wreszcie będzie lepiej?
21 października 2005, 12:40
Widzę po twarzach i po komentarzach, że nikomu się na studiach nie podoba. Wszyscy narzekają, że jest gorzej niż źle... Ja niestety też nie mogę powiedzieć nic innego. Chyba już rozumiem, co wszyscy mieli na myśli, mówiąc że pierwszy rok jest najgorszy. Nie łammy się: i tak wiemy najlepiej, ile jesteśmy warci!
Chociaż faktem jest, że traktują mnie ciągle jak śmiecia i nie przestaje mi to przeszkadzać. Cholerna sprawa zwolnienia z w-fu nie przestaje mi zjadać wszystkich nerwów, bo tak na dobrą sprawę nic nie wiadomo i nie ma się gdzie dowiedzieć (czyli jak zwykle; po sześciu latach w naszej szkółce powinnam się już do tego przyzwyczaić, że nigdy nic nie wiadomo - może miałam po prostu nadzieję, że nareszcie będzie inaczej?). Wczoraj przemiła wizyta w przychodni akademickiej dała mi tylko tyle, że chciało mi się wyć ze złości. Baba była nad wyraz niemiła i nie dała mi nawet dojść do słowa, żebym mogła się dowiedzieć tego, co mnie naprawdę interesuje. Na AOS-ie też się niczego nie dowiedziałam. Próbowałam odszukać jakiś sekretariat, który się tym zajmuje, ale nie udało mi się to, bo w życiu nie widziałam bardziej nieprzejrzystego układu pomieszczeń w budynku. Obok siebie w jednym korytarzu znajdują się szatnie, pomieszczenia administracyjne, gabinety lekarskie, obiekty sportowe. Prawdopodobnie sekretariat znajduje się w bliskiej okolicy pływalni. Byłam tam nawet, ale nie sposób było się przebić przez stado samców, którzy z powodu braku miejsca w szatni przebierali się na korytarzu!!! Syf, bałagan - jestem załamana.
Przynajmniej Trąbie prawdopodobnie nie uda się zemsta (a przynajmniej odwlecze się w czasie) - w poniedziałek mamy godziny rektorskie, które obejmą również historię, przyszły poniedziałek jest dniem rektorskim z racji długiego weekendu, więc prawdopodobnie mamy dużo czasu na naukę. Trąba już nas niczym nie zagnie (chociaż to, że los nas chroni może ją trochę rozjuszyć...).
Za dwie godziny mam ćwiczenia. Wygłaszam referat wobec czego nie czuję się szczególnie komfortowo. Jestem przygotowana, ale to nie przeszkadza mi mieć stracha, bo Menopauza nie tylko nie raczy prowadzić ćwiczeń, ale nawet nie raczy poinformować, jak według niej powinien wyglądać referat. Więc tak na dobrą sprawę nie wiem nawet, czy jestem dobrze przygotowana. Oby...
Czemu jest tak kijowo???????
biernik = tę
narzędnik = tą
Póki co muszisz przejść przez okres adaptacyjny z podniesioną głową :-) Trzymaj się
Dodaj komentarz