Home, sweet home!
27 lipca 2004, 10:58
Wróciłam! Cieszycie się? W takim razie ja się cieszę, że wy się cieszycie! Niemniej jednak po przejściu "szoku popociągowego" zaczynam coraz bardziej tęsknić za Dźwirzynem i fajnymi ludźmi z obozu!
Ogólnie muszę przyznać, że wyjazd się udał, mimo że pogoda mogłaby być dużo lepsza. Aura nie dopisała, więc musieliśmy sobie radzić na różne sposoby, byle tylko się nie nudzić i umilić sobie czas: spacery, wyjścia do "miasta", dyskoteki, zawody sportowe, bilard, ping pong, konkursy (zabawne, że w tym zestawie nie ma plażowania). Najatrakcyjniejsze były oczywiście wycieczki zagraniczne, ale na każdym obozie sprawą priorytetową jest fajne towarzystwo, a w tym punkcie nie mogę narzekać, mimo że od początku nie zapowiadało się, iż poznam tylu świetnych ludzi. Na szczęście pozory mylą... Naturalnie zdarzały się różne zgrzyty, ale tego nie da się uniknąć, zwłaszcza w dużej grupie. Gdyby tylko była taka możliwość, bez wahania zostałabym w Dźwirzynie jeszcze tydzień!
Chyba jestem okropna! Po powrocie do domu najbardziej ucieszyła mnie własna, w miarę przestronna łazienka i perspektywa spania we własnym łóżeczku pod leciutką kołderką. Ciekawe co na to stęsknieni rodzice...
Doszłam do pewnego ważnego wniosku na swój temat: ja nie jestem feministką - ja po prostu mam manoreksję! (sprawdźcie sobie w słowniku, co to słowo oznacza). Oj faceci, faceci... Każdy z was potrafi nieźle namieszać! Tylko nie wiem, czy każdy ma tego świadomość...
Witamy Karolinę w gronie blogowiczów! Życzę przyjemnego pisania!
Ależ się rozpisałam! Jeszcze mi się wena wyczerpie! Papatki :*
Dodaj komentarz