Bilans tygodnia


Autor: dorothee
08 października 2006, 18:01

No to pierwszy tydzień za nami. I nie powiem, żeby bilans przedstawiał się zachwycająco: jakieś 200 stron do przeczytania, konto biblioteczne nadal niedostępne, perspektywa stania w kolejce do dziekanatu i ogólnie atmosfera trochę marazmu, a trochę irytacji. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że mi się nie chce. I nie można już udawać, że mamy jeszcze wakacje, albo grać w kropki ;) Od jutra zaczynają się prawdziwe zajęcia.

Wkurza mnie strasznie, że nie mogę korzystać z wypożyczalni. Dostępność książek i tak jest ograniczona, a to tylko dodatkowe utrudnienie. Jestem więc skazana na łaskę właścicieli ksero, którym nie wszystko i nie zawsze chce się kserować, nie mówiąc już o tym ile to kosztuje. Niektóre pojedyncze egzemplarze zresztą trudno nawet dorwać na pięć minut. Wczoraj pół soboty spędziłam w czytelni i wyszłam z niej z dwa razy większą głową. Byłam zmęczona gorzej niż po biegach przełajowych na w-fie. Najgorsza jest świadomość, że to tylko kropla w morzu i tak naprawdę główny ciężar nauki na ten tydzień jeszcze przede mną. Brrrr...

Jakoś mi tak nijak... Mogłoby się wreszcie wydarzyć coś pozytywnego...

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz